maj 23 2016

W połowie drogi...


Komentarze: 0

Tam się spot­ka­li i tam na­lezało się roz­stać. Choć z gra­nicy nie zos­tało juz pra­wie nic, była cien­ka niczym pa­jecza sieć i jak pajęcza sieć oka­zała się moc­na. Pra­wie niewidzial­na, zat­rzy­mywała jed­nak sku­teczniej niz naj­grub­szy mur. Wiele ra­zy niczym niele­gal­ni emig­ranci przek­racza­li ją oszu­kując jej gęsto tka­ne ni­ci, wie­dzieli co jest po dru­giej stro­nie. Po­kusa była og­romna, jed­nak nikt nie mogł tam zos­tać na zaw­sze. Po żad­nej stro­nie gra­nicy nie było miej­sca dla nich oboj­ga. Fik­cyjna gra­nica, fik­cyjna połowa dro­gi. Fa­tamor­ga­na. Zacza­rowa­ny ląd po­jawiaja­cy się tam gdzie się spo­tyka­li, tam gdzie emoc­je i pożąda­nie tworzyły ma­giczną at­mosferę wol­ności. Zacza­rowa­na łąka, za­gubiona pośród lasów, ob­la­na słońcem. Fan­tazja wie­działa juz , że Marze­nie nig­dy się nie spełni. A jed­nak od­dała sie Marze­niu bez chwi­li zas­ta­nowienia, wchłone­li się nawza­jem, prze­nik­ne­li i wróci­li. W Marze­niu znów po­zos­tała od­ro­bina Fan­tazji a Fan­tazja znów miała w so­bie od­ro­binę Marze­nia. Odeszli do swoich światów...

carrie   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz