sty 08 2016

Wspomnienia...


Komentarze: 0

Cza­sem w jed­nej mi­nucie cały świat roz­la­tuje się na ka­wałki. Na mi­liony ma­lut­kich i tych jeszcze mniej­szych diamen­cików. Przy­pomi­na mi to roz­bi­cie szkla­nej wa­zy. Ni­by poz­biera się te ka­wałki, dokład­nie pos­prząta to zaw­sze ja­kieś małe os­trze po­zos­ta­nie uk­ry­te i wbi­je nam się po ty­god­niu w nogę. Tak sa­mo jest z naszym ser­cem. Może minąć spo­ro cza­su, można myśleć, że jest się wol­nym. Od bólu. Od wspom­nień. Jed­nak cza­sami zdarza się tak, że po miesiącu, ro­ku, trzech la­tach to wszys­tko nag­le wra­ca. I zaczy­namy od początku chro­nolo­gicznie układać wy­darze­nia w swo­jej głowie. Pier­wsze spoj­rze­nie, spot­ka­nie, dot­knięcie dłoni, warg, na­miętność, pier­wsze wa­kac­je spędzo­ne ra­zem, wspólne mie­szka­nie na stu­diach, uczu­cie ta­kiego szczęścia, gdy wiesz, że ktoś cze­ka na Ciebie z ciepłym po­siłkiem i sze­roko roz­party­mi ra­miona­mi, byś mogła się w nie wtu­lić.

carrie   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz