maj 23 2016

Minęło już trzydzieści lat...


Komentarze: 0

 W ob­liczu Bo­ga oraz wszys­tkich obec­nych przyrzekłam mu miłość i od­da­nie w cho­robie oraz zdro­wiu i nig­dy jeszcze nic nie spra­wiło mi ta­kiej sa­tys­fak­cji.
Był to, pa­miętam, naj­piękniej­szy mo­ment w moim życiu.

Minęło już trzydzieści lat i wciąż pa­miętam dokład­nie tam­ten dzień. Jes­tem być może star­sza i mądrzej­sza, przeżyłam być może od tam­tej po­ry szmat in­ne­go życia, wiem jed­nak, że kiedy na­dej­dzie w końcu mój czas, wspom­nienie te­go dnia będzie os­tatnim ob­ra­zem, ja­ki po­jawi się pod moimi po­wieka­mi. Wciąż go kocham, widzi­cie, i nig­dy nie zdjęłam z pal­ca obrączki. Przez wszys­tkie te la­ta nig­dy nie miałam ocho­ty te­go zro­bić.
Od­dycham głębo­ko, na­bierając w płuca świeżego,porannego po­wiet­rza. Cho­ciaż zmienił się świat, zmieniłam się ja, po­wiet­rze jest wciąż ta­kie sa­mo. To po­wiet­rze mo­jego dzieciństwa, po­wiet­rze moich siedem­nastych urodzin i gdy wy­puszczam je w końcu z płuc, mam zno­wu czterdzieści siedem lat. Ale to nieważne. Uśmie­cham się lek­ko, pod­nosząc wzrok ku niebu, świadoma jeszcze jed­nej rzeczy, której wam nie wy­jawiłam: swoją drogą, wierzę te­raz, iż cu­da się zdarzają.

carrie   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz