sty 07 2016

Nieoszlifowane diamenty


Komentarze: 0

Znów deszcz... Chciałabym być taką wodą, która zmy­wa resztki par­szy­wego dnia, ale ten płyn życia ma dwa ob­licza, z pew­nością wo­lałabym jed­nak nie stać się ty­mi krop­la­mi, które moczą mo­je włosy, gdy nie mam się gdzie uk­ryć. To tak sa­mo jak być człowiekiem. Wszys­cy ma­my w so­bie pa­kiet cech, jed­ne są le­piej roz­wi­nięte od in­nych, dla­tego łat­wiej nam je prze­jawiać. Ale to od nas sa­mych za­leży, którym z nich poz­wo­limy się ujaw­nić. Czy będzie to pa­nowa­nie nad sobą, cier­pli­wość, życzli­wość, łagod­ność, a może gniew, zaz­drość lub za­wiść? Możemy nad sobą pra­cować, nie jest to żadną ta­jem­nicą. Nies­te­ty niewielu zdo­bywa się na ten wy­siłek. Pra­ca nad oso­bowością przy­pomi­na szli­fowa­nie diamen­tu. Za­biera wiele cza­su i pra­cy, ale nikt nie zap­rzeczy, że końco­wy efekt jest te­go wart. Naj­smut­niej­sze jest mi­mo wszys­tko wte­dy, gdy ludzie nie czują pot­rze­by zmiany. Biorą to co już mają i usiłują wy­korzys­tać wrodzo­ne bo­nusy jak tyl­ko się da, ewen­tual­ne trud­ności związa­ne z prze­jawianiem gor­szych cech tłumaczą so­bie, mówiąc: „Ta­ki już się urodziłem”, „Prze­cież nie mogę zmienić te­go ja­ka jes­tem”. Smut­ne to złe słowo. Przygnębiające jest to, że nig­dy nie do­wiedzą się jak in­ny­mi oso­bami mog­li­by się stać. Chodzą codzien­nie obok nas, wys­tar­czy na jedną krótką chwilę pod­nieść wzrok znad swo­jego włas­ne­go zam­knięte­go świata małych kłopo­cików, a można ich dos­trzec – nieo­szli­fowa­ne diamen­ty.

carrie   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz