Otulona płatkami śniegu...
Komentarze: 0
Śnieg. Łapię garściami płatki spadające z nieba. Chcę je trzymać już zawsze i na wieki… Chciałabym posiąść wiedzę o sile, którą niesie uśmiech.
Śnieg. Był rozkosznie zimny… Spokojnym rytmem spadał na nas. Kiedy okrywa okolicę zimnym, miękkim puchem, zdajemy sobie nagle sprawę jak wiele już przeszliśmy w życiu. Która to już zima? Pytamy się ciągle, wspominając każdą naszą Wigilię, Boże Narodzenie…
Płatki śniegu. Wyglądają tak pięknie kiedy spoglądam na nie w górę. Mam wtedy wrażenie, że stoję w centrum białego świata. Na pięknej lodowej pustyni bez żadnych oznak życia. Są w życiu takie chwile, które nigdy nie wychodzą tak dobrze jak o tej porze roku.
Obserwując płatki śniegu można pomyśleć także o kończącym bądź rozpoczynającym się roku, o przemijaniu naszego życia.
To jest piękne. Ta biel spływa na każdego z nas kojącą aurą. Może nas ponieść jeśli tylko zatrzymamy się na chwilę. Staniemy i spojrzymy na wszystko oczami dziecka, które są tak inne, tak niewinne jak ten biały śnieg. Ma się wtedy ochotę zanurzyć w tej głębi, rozłożyć ręce i zatańczyć z głową wyciągnięta ku niebu. Nie wstydźmy się tego. To znak, że żyjemy, czujemy i jesteśmy dobrzy. Ja sama mam zawsze ochotę zostać w tym stanie spokoju, na zawsze zachować wspomnienia, aby nigdy nie zbladły i nie stopniały. Dlatego zima jest dla mnie wspaniała. Ta wspólna gwiazdka, mimo iż członkowie rodziny którą kochamy umierają, wyjeżdżają, kłócą się. W tę porę roku mamy wreszcie możliwość żeby wszystko przemyśleć. Więc póki czas, zróbmy co w naszej mocy aby poukładać sobie życie na nowo. Bo zima nie trwa wiecznie….
Dodaj komentarz