W połowie drogi...
Komentarze: 0
Tam się spotkali i tam nalezało się rozstać. Choć z granicy nie zostało juz prawie nic, była cienka niczym pajecza sieć i jak pajęcza sieć okazała się mocna. Prawie niewidzialna, zatrzymywała jednak skuteczniej niz najgrubszy mur. Wiele razy niczym nielegalni emigranci przekraczali ją oszukując jej gęsto tkane nici, wiedzieli co jest po drugiej stronie. Pokusa była ogromna, jednak nikt nie mogł tam zostać na zawsze. Po żadnej stronie granicy nie było miejsca dla nich obojga. Fikcyjna granica, fikcyjna połowa drogi. Fatamorgana. Zaczarowany ląd pojawiajacy się tam gdzie się spotykali, tam gdzie emocje i pożądanie tworzyły magiczną atmosferę wolności. Zaczarowana łąka, zagubiona pośród lasów, oblana słońcem. Fantazja wiedziała juz , że Marzenie nigdy się nie spełni. A jednak oddała sie Marzeniu bez chwili zastanowienia, wchłoneli się nawzajem, przenikneli i wrócili. W Marzeniu znów pozostała odrobina Fantazji a Fantazja znów miała w sobie odrobinę Marzenia. Odeszli do swoich światów...
Dodaj komentarz