Wspomnienia...
Komentarze: 0
Czasem w jednej minucie cały świat rozlatuje się na kawałki. Na miliony malutkich i tych jeszcze mniejszych diamencików. Przypomina mi to rozbicie szklanej wazy. Niby pozbiera się te kawałki, dokładnie posprząta to zawsze jakieś małe ostrze pozostanie ukryte i wbije nam się po tygodniu w nogę. Tak samo jest z naszym sercem. Może minąć sporo czasu, można myśleć, że jest się wolnym. Od bólu. Od wspomnień. Jednak czasami zdarza się tak, że po miesiącu, roku, trzech latach to wszystko nagle wraca. I zaczynamy od początku chronologicznie układać wydarzenia w swojej głowie. Pierwsze spojrzenie, spotkanie, dotknięcie dłoni, warg, namiętność, pierwsze wakacje spędzone razem, wspólne mieszkanie na studiach, uczucie takiego szczęścia, gdy wiesz, że ktoś czeka na Ciebie z ciepłym posiłkiem i szeroko rozpartymi ramionami, byś mogła się w nie wtulić.
Dodaj komentarz