Komentarze (0)
W snach boso stąpać po soczystej zieleni traw. Odpoczywać pod rozłożystym cieniem drzewa i w dłonie łapać promienie słońca. Chciałam być uśmiechem. Pojawiać się by przynosić ukojenie i radość. Wyrażać zachwyt wejrzeniem w piękno kochanego człowieka, a przy tym rumienić lekko policzki. Cieszyć.
Chciałam być wiosennym deszczem. Chciałam być płomieniem. Motylem. Skrawkiem koca i ciepłą czekoladą w ulubionym kubku. Jesienią i ostatnim jej liściem. Smutkiem i pierwszą łzą. Chciałam być dla innych... Ale zapomniałam o sobie.